-A ja?!- krzyknął Chris. Wyrwał z moich rąk miskę i zaczął w nas rzucać popcornem. Wszyscy się śmialiśmy. Schowałam się za kanapę żeby nie dostać jedzeniem. Kiedy próbowałam zabrać miskę Chrisowi po domu rozniósł się dźwięk dzwonka do drzwi.
-Ja otworzę!- krzyknął Chris i pognał do korytarza. Spojrzałyśmy na siebie z Mirandą. Kto mógłby przyjść o 22? Nagle jak na zawołanie w drzwiach pojawił się Chris, za nim stał uśmiechnięty Justin trzymający za rękę jakąś blondynkę...
-Hej, to Mandy- powiedział.
-Cześć, jestem Miranda- powiedziała dziewczyna. Było widać że nie jest zadowolona z tego że chłopak kogoś przyprowadził. Uśmiechnęłam się do Mandy i podałam jej rękę. Usiedliśmy w salonie na kanapie. To znaczy oni usiedli na kanapie, ja na fotelu obok bo nie zmieściłam się już. Więcej dla mnie. Usiadłam odwrotnie na nim, kładąc nogi na podparcie. W pokoju panowała cisza. Czułam się strasznie dziwnie... Postanowiłam coś wymyślić...
-Hej... Mandy, tak?- powiedziałam do niej nie będąc pewna czy dobrze zapamiętałam jej imię. Spojrzałam przelotnie na Justina. Wyraźniej był zaskoczony tym że próbowałam pogadać z jego "dziewczyną''... To się chłopak zdziwi. Zaśmiałam się w myślach i kontynuowałam- Jesteście z Justinem razem?- zapytałam dobrze znając odpowiedź. Dziewczyna uśmiechnęła się i splotła ich palce. Podniosła lekko głowę i popatrzyła pytająco na Justina. Chłopak popatrzył raz na mnie raz na nią.
-Nie jesteśmy razem- powiedział bez żadnych emocji, wyswobadzając swoją dłoń. Na twarz Mandy wkradło się rozczarowanie i smutek. Przez moment szkoda mi jej było. Biedna myślała że coś znaczy dla Justina. Jak mogła być taka głupia? Nagle blondynka wstała i powiedziała że musi już iść i skierowała się do wyjścia. Kiedy usłyszeliśmy trzaśnięcie drzwi wszyscy oprócz Justina wybuchnęliśmy śmiechem.
-I z czego kurwa się tak cieszysz?!- wrzasnął Justin. Popatrzyła na niego i jeszcze bardziej zaczęłam się śmiać. Wkurzony chłopak wstał z kanapy i zaczął iść w moim kierunku. Nagle zatrzymał go Chris łapiąc go za ramie.
-I co mi zrobisz? Uderzysz mnie?- zakpiłam z niego. To nie było dobre posunięcie bo jego twarz zrobiła się jeszcze bardziej czerwona.
-Przez ciebie szmato znów nie zaliczyłem laski!
-Nie jestem dla ciebie szmatą!- tym razem to ja się wydarłam. Wstałam szybko z fotela i podeszłam do niego. Stałam kilka centymetrów od Justina. Miałam wielką ochotę mu teraz sprzedać liścia ale się powstrzymałam.
-A to dobre- zakpił ze mnie- Chris puść mnie. Nic jej nie zrobię- zaśmiał się. Chłopak odszedł od nas i usiadł znów na kanapie obok Mirandy, która patrzyła na nas z zaciekawieniem. Justin znów się zaśmiał i spojrzał na mnie- a kim ty możesz dla mnie być? Dziwką? Oh... Przecież ty już nią jesteś- zaśmiał się. Nie wytrzymałam i uderzyłam go mocno w policzek. Nikt nie będzie do mnie mówił w ten sposób. Jego oczy pociemniały a twarz zrobiła się czerwona. Chwycił mnie za nadgarstek i popchną na ścianę. Strasznie bolały mnie plecy. Jego uścisk był bardzo mocny. Szczerze mówiąc zaczęłam się lekko bać. On jest jakimś psychopatą...
-Puść mnie!- powiedziałam kiedy zaczął boleć mnie nadgarstek. Chłopak nic nie mówił tylko patrzył na mnie. Jego klatka piersiowa podnosiła się i opadała bardzo szybko.
-Justin zostaw ją!- krzyknął Chris i próbował odsunąć go ode mnie. Miranda szarpała chłopaka za drugie ramię.
-Puść, to boli- powiedziałam z łzami w oczach. Chłopak wpadł jakby w trans. Nic nie mówił tylko przyciskał mnie do ściany coraz mocniej.
-Cholera Justin zostaw ją!- krzyknął Chris i szarpnął go mocniej. Justin wkurzył się jeszcze bardziej i uderzył go pięścią w twarz. Chris upadł na podłogę trzymając się za nos. Miranda podbiegła do niego. Poczułam jak po moim policzku spłynęła łza. Spojrzałam w oczy Justina. Nie było w nich już tyle złości. Odwrócił się i popatrzył na Chrisa.
-To wszystko przez ciebie!- wykrzyczał patrząc mi prosto w oczy. Puścił mnie i kucnął przed Chrisem pomagając mu wstać- Stary strasznie cię przepraszam- tłumaczył się już spokojnie. Stałam pod ścianą i nie mogłam się ruszyć. Byłam w szoku. Nie wiedziałam że Justin jest do takiego czegoś zdolny.
-Justin, znów się zaczyna..- mówił Chris wycierając krew spływającą z jego nosa. Nie rozumiem... Co się zaczyna? Nawet nie zauważyłam jak podeszła do mnie Miranda.
-Boże, Emily... Nic ci nie jest?- mówiła zmartwiona. Pokręciłam głową powoli. Wciąż nie mogłam zapanować nad swoim ciałem- Na pewno? Nic cię nie boli?- ponownie pokręciłam głową na "nie" chociaż nie było to prawdą. Bolały mnie całe plecy i nadgarstek. Miranda pomogła mi usiąść na kanapie. Wciąż byłam nieobecna. W głowie wciąż odbijało się echem zdanie, które powiedział Chris. Co się znów zaczyna?
-Ja już się chyba będę zbierała- wydukałam w końcu. Popatrzyłam na wszystkich nieobecnym wzrokiem i wstałam z kanapy.
-Nie, nigdzie nie idziesz!- krzyknął Chris i ponownie posadził mnie na kanapie. Pokiwałam głową i wpatrywałam się w stół przede mną. Nikt się nie odzywał.
-Kto chce piwo?- zapytała Miranda. Wszyscy przytaknęli. To było dość dziwne zachowywali się jakby przed chwilą nic się nie stało... Może oni byli do tego przyzwyczajeni. Niestety, ja nie. Popatrzyłam na dziewczynę która patrzyła na mnie wyczekująco.
-Poproszę- powiedziałam w końcu. Miranda uśmiechnęła się do mnie i poszła do kuchni.
-No więc... Emily nic ci nie jest?- zapytał Chris. Spojrzałam na niego kiwając głową przecząco. Chłopak się zaśmiał- nie powiem Mirandzie.
-No ok... Bolą mnie plecy i nadgarstek ale spokojnie zaraz mi przejdzie- uśmiechnęłam się do niego. Na jego twarzy pojawił się grymas i zerknął na Justina. Ja zrobiłam to samo. Siedział na fotelu i wpatrywał się w swoje buty. No nie... Teraz ma jakieś wyrzuty? Hahha dobre. Kiedy Justin zaczął podnosić głowę do góry odwróciłam wzrok aby nie widział że na niego patrzyłam. To było dość śmieszne ale postanowiłam się zachowywać tak samo jak oni... Czyli przed chwilą żaden rozwścieczony napaleniec nie przywarł mnie do ściany prawie miażdżąc mi nadgarstek... Zaśmiałam się w myślach... Emily jesteś pokręcona... Do pokoju weszła Miranda z puszkami piwa. Wzięłam jedną i otworzyłam. Wzięłam wielkiego łyka (tak na uspokojenie).
-Dziewczyno... Spokojnie nikt ci nie zabierze- zaśmiała się Miranda a ja zaraz za nią.
-To co robimy?- zapytał Chris.
-Chodźmy na jakąś imprezę- zaproponowała Miranda.
-Nie wiem...- zawahałam się- a poza tym nie mam żadnych ciuchów.
-No weź chodź... Dam ci jakieś ode mnie. No proszę. Idziemy co nie chłopaki?- zapytała.
-No pewnie- odpowiedział Chris.
-A ty Justin? Co o tym myślisz?- zapytała. Chłopak otrząsnął się z zamyślenia i spojrzał na dziewczynę pytająco- Pytałam czy idziemy na jakąś imprezę- powiedział wywracając oczami.
-Mogę iść. Może kogoś poznam- powiedział mrożąc mnie spojrzeniem. Wkurzyłam się. Prawie uderzył mnie i teraz ma jeszcze czelność rzucać takie uwagi? Cham, skończony idiota, kretyn, dziwkarz... Dobra Emily już starczy. Poczułam jak Miranda ciągnie mnie w stronę pokoju. I co mogłam zrobić. Byłam wkurzona na ojca, przerażał mnie Justin, nie wiedziałam jak odmówić Mirandzie i najważniejsze... Po ostatniej "zabawie" w klubie nie mam ochoty tam chodzić...
__________________________________________________________________
Przepraszam was że tak długo na niego czekałyście
i że jest taki króciutki. Obiecuję że kolejny będzie dłuższy :**
Dziękuję wam za komentarze i odwiedziny.
Jeżeli blog wam się podoba skomentujcie, napiszcie w komentarzu chociaż jeden wyraz...
Będę wiedziała że czytacie.
Pozdrawiam :***
i że jest taki króciutki. Obiecuję że kolejny będzie dłuższy :**
Dziękuję wam za komentarze i odwiedziny.
Jeżeli blog wam się podoba skomentujcie, napiszcie w komentarzu chociaż jeden wyraz...
Będę wiedziała że czytacie.
Pozdrawiam :***
Bałabym sie Justina na miejscu Emily...niezła akcja :D czekam z niecierpliwościa na NN :D mam nadzieje że dodasz szsybko :D sorki ze tak pozno komentuje ale czytalam go w czesniej na telefonie a tam nie moge komentowac :) a tak po za tym to nominowalam cie do The Versatile Blogger :) jakby co to zasady są u mnie na blogu :)
OdpowiedzUsuńhttp://thelovestoryforyou.blogspot.com/
informuj mnie @faithbieber96
OdpowiedzUsuńkiedy NN? :)
OdpowiedzUsuńPostaram sie dodac w tym tygodniu
UsuńFajny blog ,zapraszam do mnie :
OdpowiedzUsuńhttp://miley-opowiadanie.blogspot.com/
Informuj mnie jeśli możesz, proszę :)
OdpowiedzUsuńOMG Justin jest straszny!!! Co on sobie wyobraza?!?! Biedna Emily...
Świetny blog ♥
@TheKlaudiaK