sobota, 29 czerwca 2013

Rozdział 4.

Oczami Justina...
Promienie słońca wpadły do pokoju przez niezasłonięte okno. Westchnąłem głośno, zapomniałem je zasłonić. Przewróciłem się na drugi bok i zarzuciłem kołdrę na głowę. Po kilku minutach zrzuciłem kołdrę z łóżka. Usiadłem na nim i przetarłem oczy. Podrapałem się po głowie i podszedłem do garderoby.  Wziąłem spodnie i jakąś koszulkę z dekoltem w serek. Założyłem to na siebie potem wyszedłem z pokoju. Chciałem już otwierać lodówkę kiedy usłyszałem ciche westchnienie... Emily, całkiem o niej zapomniałem. Podszedłem do niej i spojrzałem na nią. Nadal spała. Wyglądała hmm... okropnie? Miała potargane włosy, rozmazany makijaż...  Szczerze mówiąc, wyglądała jak dziewczyna żyjąca imprezami. Zapomniałem, przecież ona taka jest! Zaśmiałem się pod nosem i wróciłem do kuchni. Otworzyłem lodówkę i wyciągnąłem z niej sok pomarańczowy. Nalałem do szklanki i upiłem łyk spoglądając na dziewczynę leżącą na kanapie. Na jej twarzy pojawił się grymas.  Przewróciła się na drugi bok. Wywróciłem oczami i uśmiechnąłem się. Chciałem się już odwracać i iść do kuchni bo zaczynałem robić się głodny, ale zatrzymał mnie cichy głos.
-Nie patrz tak na mnie- westchnęła i odwróciła się w moją stronę. Nic nie powiedziałem tylko ponownie wywróciłem oczami i poszedłem do kuchni. Otworzyłem lodówkę i wyciągnąłem z niej jakiś jogurt.
-Dasz mi coś do picia?- usłyszałem.
-Masz rączki i nóżki?- zapytałem spoglądając w jej stronę. Dziewczyna zaśmiała się i podeszła do mnie. Stanęła bardzo blisko. Niemalże stykaliśmy się ciałami. Podniosłem jedną brew i spojrzałem na nią pytająco. Emily nic nie mówiła tylko zaczęła się do mnie przybliżać. Co ona robi? Już myślałem że mnie pocałuje kiedy zmieniła kierunek i teraz jej usta znajdowały się obok mojego ucha.
-Jestem strasznie głodna i chce mi się pić- wyszeptała. Jej usta muskały moje ucho. Dobra jest... Ale nie wystarczająco. Zaśmiałem się pod nosem i teraz ja przeniosłem swoje usta w pobliżu jej ucha.
-Wczoraj przez ciebie nie zaliczyłem żadnej panny, chcę się zabawić- wyszeptałem z cwaniackim uśmieszkiem. Momentalnie Emily odsunęła się ode mnie i spojrzała na mnie z obrzydzeniem.
-Dupek- powiedziała na co zaśmiałem się. Oparłem się o blat i obserwowałem dziewczynę. Otworzyła lodówkę i wyciągnęła mój sok. Otworzyła butelkę i już miała się z niej napić kiedy zatrzymałem jej dłoń.
-Druga szafka na górze- powiedziałem spokojnie i uśmiechnąłem się do niej. Emily wywróciła oczami i odeszła od lodówki. Podeszła do szafki i otworzyła ją. Szklanki leżały na najwyższej półce. Stanęła na palcach i próbowała ją wyciągnąć. Zaśmiałem się. Jak można być aż tak niskim? Emily popatrzyła na mnie złowrogo na co zaśmiałem się jeszcze głośniej. Wzruszyła ramionami i złapała butelkę. Już miała pić z niej kiedy złapałem ją za rękę.
-Nie waż się pić z mojej butelki- powiedziałem zły i wyciągnąłem jej szklankę. Postawiłem na blacie i spojrzałem na nią.
-Było trzeba mi ją dać a nie się nabijać- mówiła nalewając sok do szklanki.  Wywróciłem oczami. Wyciągnąłem łyżeczkę z szuflady i zacząłem jeść jogurt.
-Jestem głodna- westchnęła kiedy skończyła sok.
-Weź sobie coś- powiedziałem i wskazałem lodówkę. Emily otworzyła ją i wyciągnęła z niej mleko.
-Masz płatki?- zapytała.
-Tylko musli- odpowiedziałem szybko wiedząc co je moja mama. Dziewczyna stała patrząc na nią pytająco- Pierwsza na górze- odpowiedziałem kiedy zrozumiałem o co jej chodzi. Znów podeszła do szafki i otworzyła ją. Westchnęła głośno zdając sobie sprawę że musli także znajdują się na najwyższej półce. Westchnęła głośno i spojrzała na mnie.
-Podasz?- zapytała. Zaśmiałem się pod nosem i podszedłem do niej. Stanąłem za nią tak że dotykaliśmy się ciałami. Wyciągnąłem rękę i wziąłem musli. Schyliłem się do dziewczyny i szepnąłem jej do ucha:
-To jak? Masz ochotę na zabawę?-  wymruczałem. Emily spojrzała na mnie i zabrała mi opakowanie. Nasypała musli do miski i zalała mlekiem. Oddała mi musli i zaczęła jeść śniadanie. Zaśmiałem się chowając opakowanie do szafki. Usiadłem obok niej i szturchnąłem ją ramieniem.
-Ostatnio w parku byłaś bardziej rozmowna...- zaśmiałem się.
-Ostatnio obiecałeś że następnym razem nie będziesz taki miły- odpowiedziała jedząc swoje śniadanie. Uśmiechnąłem się przypominając sobie tamten moment.
-No widzisz, jednak nie jestem taki zły- wymruczałem. Emily wybuchła śmiechem. Spojrzałem na nią krzywo. Co ją tak bawiło?
-A tak w ogóle to co ja tutaj robię?- zapytała.
-No wiesz... Spotkaliśmy się na imprezie, kupiłem ci parę drinków, powiedziałaś że masz na mnie wielka ochotę... Wziąłem cię do siebie, przespaliśmy się. Było cudownie skarbie- zaśmiałem się.
-Mówię serio- spojrzała na mnie zła.
-Dlaczego miałbym kłamać?- zapytałem patrząc jej w oczy.
-Dlatego że pamiętam jak byłam z jakimś chłopakiem i na pewno nie byłeś nim- odpowiedziała szybko. Zaśmiałem się pod nosem. Coś tam jednak pamięta, pomyślałem.
-No może było troszeczkę inaczej..- zaśmiałem się. Emily spojrzała na mnie i zaśmiała się razem ze mną.
-Czyli jak było?- mówiła z pełnią buzią musli.
-Znaleźliśmy cię w kiblu męskim, Chris z Ann nie mogli cię wziąć do siebie więc ja to zrobiłem, ale wiesz? Nic za darmo- powiedziałem z cwaniackim uśmieszkiem. Emily wywróciła oczami i dalej jadła śniadanie. Postanowiłem już nic nie mówić. Kiedy skończyła włożyła miskę do zmywarki i oparła się o blat.
-Zawiózłbyś mnie do domu?- zapytała. Gdzie się podziała ta pewna siebie dziewczyna  z parku? Patrzyłem na nią i zastanawiałem się dlaczego teraz jest taka... Inna, taka trochę nieśmiała? Z zamyśleń wyrwała mnie czyjaś machająca mi ręka. Ocknąłem się i spojrzałem na dziewczynę.
-To jak, zawieziesz mnie?- zapytała ponownie. Pokiwałem głową twierdząco dalej zastanawiając się nad jej zachowaniem. Westchnęła głośno i podeszła do stolika w salonie. Chwyciła buty i założyła je na stopy. Podeszła do mnie i popatrzyła na mnie.
-Co?- syknąłem kiedy przyglądała mi się jakiś czas.
-Nic, po prostu zastanawiam się czy dobrze się czujesz..- wyminęła mnie i wyszła z domu. Wywróciłem oczami i wziąłem kluczyki od mojego auta....

Oczami Emily
Przez całą drogę Justin nie odzywał się. Ja też nie miałam zamiaru. Kiedy zatrzymał się pod moim domem powiedziałam ciche dziękuję i wyszłam z auta. Zdążyłam tylko wejść na chodnik a usłyszałam jak auto odjechało z piskiem opon. Zaśmiałam się. Tak bardzo mu się śpieszyło...
Weszłam do domu.
-Mamo!!- krzyknęłam. Nie usłyszałam żadnej odpowiedzi. Weszłam do salonu. Na stole stało dużo butelek po winie. Na kanapie spała moja mama. Miała spuchnięte oczy. Pewnie płakała przez całą noc. Wzięłam koc i przykryłam ją. Ściągnęłam buty i zaczęłam sprzątać. Kiedy skończyłam poszłam pod prysznic. Nałożyłam na siebie jakieś dresy i zeszłam do kuchni. Chciałam żeby mama choć na chwilę się uśmiechnęła. Postanowiłam zrobić coś na obiad. Nigdy wcześniej nie robiłam tego, ale kto nie umie zrobić spaghetti...

***
Od godziny próbuję posprzątać kuchnię ale mi nie wychodzi. Wszędzie są plamy po sosie... Tak, po tym można stwierdzić że to ja gotowałam. Jak na pierwszy raz to jedzenie wyszło mi dobre. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie te plamy... Westchnęłam głośno kiedy zmyłam ostatnią plamę. Nałożyłam obiad na talerze i poszłam obudzić mamę.
-Mamo, wstawaj. Zrobiłam obiad- powiedziałam lekko szturchając ją w ramie. Musiałam to powtórzyć kilka razy. Kiedy otworzyła oczy, przeraziłam się... Były strasznie czerwone. To tylko utwierdzało mnie w tym że płakała całą noc.
-Kochanie nie musiałaś, wstałabym i zrobiłabym obiad- powiedziała.
-Mamo nic si nie stało mam już 17 lat, chyba od czasu do czasu mogę coś zrobić w domu- uśmiechnęłam się do niej.
-Moja mała córeczka jest już taka duża i mądra- moja mama przytuliła mnie po czym poszłyśmy do stołu.
-To jest pyszne, kochanie nie wiedziałam że umiesz gotować- chwaliła mnie mama.
-Ja też nie, pierwszy raz coś zrobiłam- zaśmiałam się- Mamo..- spoważniałam. Moja rodzicielka spojrzała na mnie pokazując abym kontynuowała- Kiedy ojciec wraca?- zapytałam. Mama wypuściła głośno powietrze i popatrzyła na mnie.
-Kochanie... Jesteś już prawie dorosła powinnaś zrozumieć. Ja i tata od pewnego czasu nie dogadywaliśmy się...- zamilkła.
-Od kiedy?- zapytałam szybko.
-Od naszego przyjazdu tutaj- odpowiedziała patrząc na swój talerz. Od naszego wyjazdu. To przeze mnie. Miałam wszystko w dupie. Myślałam że jestem najważniejsza bo zostawił mnie chłopak... Jaką jestem pieprzoną egoistką. Mama przyjechała tutaj dla mnie. Tato musiał zostać i tam pracować... To wszystko przeze mnie. Poczułam jak po moim policzku spływają łzy- Kochanie, chyba nie myślisz że to przez ciebie- usłyszałam głos mojej mamy. Spojrzałam na nią. Pokazała abym podeszła do niej. Kiedy to zrobiłam przytuliłam się do niej- Emily to nie przez ciebie, kochanie obiecaj mi że nie będziesz tak nawet myślała- uśmiechnęła się do mnie. Siedziałyśmy tak chwilę po czym wstałyśmy i posprzątałyśmy ze stołu. Po wszystkim mama poszła do sypialni bo się źle czuła. Powiedzmy sobie szczerze... Przecież ona miała kaca. Zaśmiałam się na tą myśl. Kiedy weszłam do swojego pokoju w oczy rzuciły mi się części mojego telefonu na podłodze. Westchnęłam głośno przypominając sobie wczorajszą scenkę. Jestem ciekawa kim była ta kobieta... Podniosłam części i złożyłam telefon po czym włączyłam go. Od razu na ekranie wyskoczyło mi kilkanaście nieodebranych połączeń od Mirandy. Szybko postanowiłam do niej oddzwonić i wytłumaczyć jej to wszystko.
-Halo?- usłyszałam.
-Cześć Miranda...- nie dane było mi dokończyć ponieważ zaczęła na mnie krzyczeć.
-Wiesz jak ja się martwiłam o ciebie?! Dlaczego nie przyszłaś tylko poszłaś na jakąś durną imprezę i jeszcze doprowadziłaś się do takiego stanu?! Możesz powiedzieć mi dlaczego?
-Miranda ja cię bardzo przepraszam i strasznie ci dziękuję za to że mnie szukałaś...
-Dlaczego poszłaś na tą imprezę?- zapytała już bardziej spokojnie.
-To nie jest rozmowa na telefon- powiedziałam szybko.
-W takim razie pogadajmy u mnie- westchnęła.
-Dobrze, to ja niedługo będę-odpowiedziałam i się rozłączyłam.

***
Kiedy stanęłam przed domem Mirandy szczerze mówiąc nie wiedziałam nawet jak zacząć tą rozmowę. Szybko nacisnęłam dzwonek i poczekałam. Przede mną pojawiła się Miranda. Wpuściła mnie do środka i poszłyśmy do jej pokoju. Usiadłam na łóżku, a dziewczyna stała i patrzyła na mnie.
-Hej- powiedziałam.
-Cześć- odpowiedziała bez żadnych emocji.
-Ja cię strasznie przepraszam- zaczęłam.
-Zdajesz sobie sprawę z tego co mogłoby się stać gdybym cię nie znalazła? Dziewczyno co ci odbiło? Wiesz jak się zachowałaś?! Jesteś nieodpowiedzialna! Przecież ten facet mógłby ci coś zrobić! Czy ty w ogóle pomyślałaś o swoich rodzicach? Dlaczego tak się upiłaś? - Miranda wciąż krzyczała a ja siedziałam i się na nią patrzyłam... Zachowywała się jakbym była jej córką. Nie miałam jej za złe tych wszystkich krzyków bo wiem że to ja nawaliłam. Kiedy skończyła popatrzyła na mnie, a ja głośno westchnęłam.
-Wiem że zachowałam się jak ostatnia dziwka, ok- powiedziałam.
-Nie, wcale się tak nie zachowałaś... Zachowałaś się strasznie nieodpowiedzialnie i szczeniacko ale nie jak dziwka- powiedziała łagodnie i usiadła obok mnie.
-Ja musiałam iść na tą imprezę. Musiałam odreagować...- zaczęłam.
-Emily co się stało?- zapytała zmartwiona. Przez chwilę zastanawiałam się czy jej powiedzieć czy nie. Znałam ją kilka dni ale wiedziałam ze mogę jej zaufać..
-Mój tato nie wrócił wczoraj, zadzwoniłam do niego, odebrała jakaś dziewczyna. Może to była jego kochanka- westchnęłam. Miranda szybko mnie przytuliła.
-Nie wiedziałam, przepraszam. Tak strasznie cię przepraszam- mówiła jak nakręcona. Zaśmiałam się od nosem.
-Czyli już się na mnie nie gniewasz?- zapytałam z uśmiechem.
-No nie, ale pod jednym warunkiem- zaśmiała się.
-Jakim?
-Zostaniesz u mnie dzisiaj na noc- powiedziała patrząc na mnie minką kota z Shreka..
-Ale ja nawet nie mam piżam ani nawet nie powiedziałam mamie...
-Jaki problem? Do mamy zadzwonisz, a ja ci coś dam do spania- uśmiechnęła się- no proszę nie daj się prosić... Przychodzą chłopaki, nie będę siedziała jak jakaś idiotka sama...
-Czyli Justin też będzie?- zapytałam. Miranda pokiwała głową twierdząco.
-No proszę cię, będzie fajnie- zaczęła.
-No ok, zaraz zadzwonię do mamy- zaśmiałam się

__________________________________________________________________________
Cześć moje kochane !
Jak wam się podoba rozdział?
Mam nadzieję że fajnie się go czytało :))
Za kilka godzin będzie kolejny :)
+
Liczę na wasze opinie w komentarzach ;)

3 komentarze:

  1. Świetny rozdział, czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. swietny :D czekam na NN kiedy minie te kilka godzin?? Dodaj szybko :D

    thelovestoryforyou.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski rozdział!! I wogule fajny blog :)
    @TheKlaudiaK

    OdpowiedzUsuń